wtorek, 3 czerwca 2014
Prolog
21 marca. Tą datę zapamiętam na długo. Niby normalny dzień. Jak co tydzień wybrałam się z mamą i siostrą (Kamilą) na większe zakupy. Pogoda zbytnio nie dopisywała. Cały czas padało, niekiedy nawet widać było błyskawice. Wjeżdżając do Katowic nasz samochód wpadł w poślizg. Niewiele pamiętam. Usłyszałam pisk opon, głosy ludzi i nagle zrobiło się ciemno.
Otworzyłam oczy. Jakoś tak za spokojnie jak na nasz dom. Rozejrzałam się i jedyne co przykuło moją uwagę to jakieś dziwne maszyny i kroplówka stojąca obok. Wokół mnie zrobił się tłok mnóstwo lekarzy i pielęgniarek. Robili mi pełno badań. Po 30 minutach zostawili mnie samą. Nagle drzwi się otworzyły i powolny krokiem wszedł tata. Był taki smutny. Nic nie pamiętałam. Próbowałam się ruszyć, jednak nie potrafiłam. Czułam się jakby coś siłą trzymało mnie na łóżku.
-Jak się czujesz?
Ze smutkiem zapytał ojciec.
-Nie wiem. Co się stało? Gdzie mama? Gdzie Kama? Czemu ja tu leże?
Natłokiem pytań spowodowałam "grobową" ciszę. Nagle tata zaczął mówić.
-Więc tak jechałaś z mamą i Kamilą na zakupy. I nagle...
-Nie mów, przypominam już sobie.
Powiedziałam, a z oczu zaczęły wydobywać się pojedyncze łzy.
-Ale co mi jest?
Wolałam najpierw zapytać o to bo w mojej głowie zaczynały chodzić odpowiedzi na pozostałe pytania.
-Leżałaś 3 miesiące w śpiączce. Lekarze mówili, że w końcu się obudzisz, potrzeba czasu.
-Tato a co z Mamą i Kamilą?
W tym momencie wszedł lekarz i nakazał, aby Tato wyszedł.
-Więc Beato jak się czujesz?
Zapytał stonowanym głosem.
-Jakby ktoś mnie przywiązał do łóżka. Wie pan co z moją mamą i siostrą?
Zapytałam z nadzieją w głosie.
-Niestety nie udzielę ci takich informacji. Porozmawiasz później z ojcem.
-Masz jakieś bóle?
-Głowa mnie trochę boli.
-To normalne. Jeżeli do tygodni nic się nie zmieni będziesz mogła opuścić szpital. A teraz cię przepraszam muszę iść do innych pacjentów.
Odpowiedział i wyszedł. Dzisiejszego dnia już nikt do mnie nie przyszedł.
Zauważyłam na półce obok mojego łóżka telefon. Wzięłam go do dłoni. Był kompletnie rozładowany, na szczęście znalazłam ładowarkę i poprosiłam przechodzącą pielęgniarkę o włączenie jej od prądu.
Miałam mnóstwo wiadomości. Odpisałam na część i poszłam spać.
Następnego dnia znowu odwiedził mnie ojciec. Zastanawiałam się dlaczego nie odwiedza mnie mama z Kamilą.
-Tato powiedz mi wreszcie gdzie jest mama i Kamila.
-Córeczko to nie jest takie proste.
Powiedział ze łzami w oczach.
________________________________________________________________________________
Wiecie co Wiktor chce powiedzieć Beacie?
Byłoby miło gdybyście zmotywowali mnie komentarzami :)
Możecie również polecać swoje blogi :>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dramatycznie się zaczyna (dla mnie to pozytyw!). Powodzenia ^^
OdpowiedzUsuńMogę zdradzić że historia nie będzie cały czas szczęśliwa :) Nie dziękuje ;>
OdpowiedzUsuńzaczyna sie ciekawie! Czekam na kolejny rozdzial. Zapraszam do mnie mocjednegospojrzenia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJeżeli dobijemy 150 - 200 wyświetleń nowy wstawię jutro :)
UsuńOczywiście już zaglądam :)