-Tato powiedz mi wreszcie gdzie jest mama i Kamila.
-Córeczko to nie jest takie proste.
Powiedział ze łzami w oczach.
-Jak to nie? Chcę wiedzieć co z nimi. Gdzie one są.
Mówiłam dusząc się łzami. Cisza.
-Tato, do cholery powiedz mi prawdę.
Powiedziałam podniesionym głosem.
-Mama..
-Co mama? No mów.
-Mama zmarła 5 kwietnia.
Powiedział, a mi w tym momencie całe życie przeleiało przed oczami.
-Jak to? To nie możliwe.
Mówiłam dalej spanikowana.
-A w takim razie.. Gdzie Kamila?
Pytałam z nadzieją. *Bałam się tej odpowiedzi. A co jeśli ona też zginęła? Przecież oprócz taty mam tylko ciocie i kuzynkę w USA.* Powiedziałam sobie w myślach.
-To jest jeszcze trudniejsze.
-Czyli ona..?
-Nie córeczko. Twoja siostra była w najlepszym stanie po wypadku. Wyszła po tygodniu.
Wtedy już nic nie wiedziałam.
-Ale tato co się z nią stało? Powiedz błagam.
-Sam nie wiem co z nią się stało.
-Ale jak?
-Gdy wrócimy do domu wszystko wyjaśnię. Teraz przepraszam ale muszę wrócić na 5 dni do Kanady, szef powiedział, że jak się nie zjawie to mnie zwolni.
-I co mam tutaj sama zostać?
Spytałam. Cały świat stanął mi do góry nogami a on tak po prostu mnie zostawia. Wraca do Kanady. Przez całe moje życie ojca widywałam tylko raz w roku. Przyjeżdżał jak mu się podobało. Nie był na ani jednych urodzinach moich i Kamili. Nie wiem jak było przed naszym narodzeniem, bo rodzice wzbraniali się od tego tematu. Ciekawiła nas ich przeszłość, ale wszystko ukryli. Ciekawe co się wydarzyło. Gdzie Kamila? Czemu mnie nie odwiedza? Czemu mnie zostawiła?
-Halo! Córeczko!
Nagle głos taty przywrócił mnie do rzeczywistości.
-Jak możesz? Znowu mnie zostawiasz. Nigdy cię nie było. Teraz życie nam się posypało a ty mnie zostawiasz.
-Masz 19 lat dasz sobie radę.
-Właśnie mam 19 lat. Zostałam sama. Nie chcesz mi powiedzieć gdzie moja siostra. Ty jesteś ojcem?
-Nie mogę rozmawiać o tym.
Powiedział i wyszedł. Tak po prostu zamknął drzwi i wyszedł.
Podniosłam telefon i wykręciłam numer Kamili.
"... lub znajduję się poza zasięgiem"!
Nagrywałam się kilkanaście razy na jej pocztę i nic. Zasnęłam.
Obudziłam się jakoś po godzinie. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Zero wiadomości. Dochodziła 15. Nagle w mojej sali pojawił się lekarz.
-Jak się panienka czuje?
Zapytał, tak jakby z troską w głosie.
-Marnie. Tata mnie zostawił. Siostra nie wiadomo gdzie. Matka nie żyje.
Mówiąc to znowu zaczęłam płakać.
-Wszystko się ułoży.
Powiedział.
-Twoje wyniki są bardzo dobre co skutkuje tym, że jutro możesz wyjść.
Dokończył i wyszedł.
Leżąc rozmyślałam. *Mamo. Dlaczego mnie zostawiłam. Jak ja mam sobie poradzić? Gdzie Ona jest powiedz mi. Gdzie jest moja siostra. Mamo zrób coś z ojcem. Tracę go. Chociaż czy ja go kiedyś miałam żeby go stracić?*
Cały czas płakałam. Nagle drzwi mojej sali się otwozyły.
Piszesz bloga o siatkówce? W takim razie to jest miejsce dla Ciebie: www.czytaj-siatkowke.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWejdź, zobacz, przekonaj się.